piątek, 11 grudnia 2015

Juz w domu...

...Już w domu ...Dominik dostał kolejną chemię ,wyniki dość dobre ...tylko hemoglobina niska ,nie obyło się bez przetoczenia krwi.
...Mimo ,że leczenie Dominika trwa już 7 rok każdy wyjazd do kliniki...każde zderzenie ze szpitalna rzeczywistością ...widok chorych dzieci jest dla mnie tak samo bolesne jak na początku ...Chyba nie da się uodpornić na to wszystko...pogodzić z tym ...to takie niesprawiedliwe .Kochani ,nic naszym dzieciom i nam ...,nie zrekompensuje bólu ,cierpienia ,strachu ...straconych dni...często odizolowania ,odrzucenia i samotności ...tak "samotności ",bo na co dzień jesteśmy zupełnie sami ze swoją tragedią ... Nasze dzieci ... i my rodzice oddalibyśmy wszystko, by były zdrowe ,by mogły cieszyć się dzieciństwem ,żyć normalnie ...To wszystko co ludzie o Wielkich sercach ofiarują naszym dzieciom ...daje im radość ...pozwala na chwilę zapomnieć o chorobie ,ale nie zabierze jej . Wiem ,że są osoby które potrafią tego zazdrościć.Oddamy to wszystko razem z chorobą ...ktoś przyjmie ...chyba nie ...na pewno nie .Więc nie zawiśćcie naszym dzieciom niczego ...czy nie zasługują choć na tyle ...Myślę ,że niektóre osoby nie są w stanie zrozumieć tego co przechodzą dzieci i rodziny onkologiczne ...widzą tylko te "dobre" strony ...(to że dostaną np.prezenty na gwiazdkę)...Mam 1200 znajomych na fb..w realu niby też... ale ,ilu potrafi cieszyć się razem z nami "naszymi małymi radościami"... ? ...niestety niewielu...Dziękuję Bogu ,że nie wszyscy są tacy ...jak widać są osoby które myślą o innych ...potrafią zrozumieć,pomóc ,wesprzeć ,choćby tylko dobrym słowem...dziękuję im za to .Doceniajcie to co macie, bo nic nie jest w stanie zastąpić zdrowia ...a życie jest przewrotne i każdy może znależść się po naszej stronie . Pozdrawiam .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz